Teraz, po całym dniu wojaży (140 km na liczniku) mam już pierwsze przemyślenia i odczuwam lekki niedosyt. Odwiedziłam Supraśl, Krynki i Bohoniki. Zatrzymywałam się także w innych, malutkich wsiach lub nawet stając na poboczu drogi, kiedy dostrzegałam coś, co mnie zaintrygowało (na dowód zdjęcie zrobione na olbrzymiej kłodzie i opublikowane na FB)... a raz nawet mnie zatrzymali, ale to była straż graniczna i standardowa kontrola drogowa.
Pomimo kiepskiej aury (chociaż ciężkie, ciemne chmury tworzą klimat), której obiektywy nie kochają, kolejny raz zrobiłam kilkaset zdjęć. Ostatecznie wybrałam kilka i już o nich opowiadam!
Pierwszym miejscem, które odwiedziłam było Muzeum Ikon w Supraślu. Mieści się w zabudowaniach monasteru supraskiego. Oprowadza przewodnik i obowiązuje smutna reguła dla fotografujących - zakaz robienia wewnątrz zdjęć. Wtedy, takim zdeterminowanym, jak ja pozostają dwie metody. Jedną z nich pominę, bo wstyd. Druga, to zapytać się uprzejmie o możliwość wykonania jednego lub dwóch zdjęć i mieć nadzieję na pozytywną odpowiedź. Co usłyszałam? "Jak się pani ładnie zapytała, to proszę". To proszę - zdjęcie nazwałam struktura /STRUCTURE/ - kształty, gradacja światła, odblaski, łańcuchy, gołębie... czego tu nie ma! Jednakże, w moim odczucie, jest pewna logika i układ.
Photo STRUCTURE by Ewa Dudkiewicz, Poland (Supraśl) 2015 |
Pozostanę w temacie konstrukcji i formy (Ci, którzy mnie znają, już się nie dziwią, że się tym zachwycam). Kolejne zdjęcie zrobiłam bez pozwolenia, bo tam, gdzie było można, czyli na dworze w ogrodowej altance. Dokładniej - sfotografowałam środkowy element sufitu. Drewniany sufit pająka /SPIDER`S WOOD CEILING/.
Jeżeli ktoś może, to uśmiecham się o rozszyfrowanie tekstu :)
Photo SPIDER`S WOOD CEILING by Ewa Dudkiewicz, Poland (Supraśl) 2015 |
Po opuszczeniu murów klasztornych i posileniu się w samochodzie kanapką i gorącą herbatą pojechałam trasą 674 w kierunku Krynek. W tym czasie, przestało padać. Zaczęło lać. Zatrzymałam się jednak przy prawosławnym cmentarzu. Dłuższy spacer zamieniłam na szybki marsz i dopracowywanie metody, jak robić zdjęcia, ale nie zamoczyć aparatu. Najlepiej szukać zadaszeń...ale na cmentarzu to nie takie łatwe. Po wyjściu przed bramę cmentarną, po drugiej stronie drogi leżała olbrzymia kłoda zabezpieczona przed niepowołanymi turystami...ale co tam dla "Ewy na krańcu Polski". Tą historię znacie z Facebooka, więc nie będę się powtarzać.
Jedziemy dalej. Do Krynek. Za chwilę jednak zrobiłam kolejny postój. Po pierwsze, niebo przestało tak intensywnie płakać, po drugie, po prawej stronie zachęcająco wyglądał park krajobrazowo-rekreacyjny ze ścieżkami edukacyjnymi. Opłacało się. Zdjęcia po deszczu zawsze są piękne, a moje jest szczęśliwe. Szukaliście kiedyś czterolistnej koniczynki? Ja też... i znalazłam z dwoma listkami gratis. Dlatego zdjęcie nazwałam szczęście w sześciu listkach /HAPPINESS IN SIX LEAVES/
Photo HAPPINESS... by Ewa Dudkiewicz, Poland (on the road) 2015 |
Chwilę potem zrobiłam to zdjęcie o nazwie nie patrz wstecz /DON`T LOOK BACK/
Photo DON`T LOOK BACK by Ewa Dudkiewicz, Poland (on the road) 2015 |
Dojechałam w końcu do Krynek, miejscowości przy granicy polsko-białoruskiej słynącej z nietypowego rynku z dwunastoma promieniście odchodzącymi uliczkami. Nie ukrywam, że skupiona na walorach gastronomicznych (zjadłam w gospodzie przepyszny rosół z kołdunami za całe 6 zł.), tylko jedna z fotografii wydaje mi się warta Waszego spojrzenia. Nazywa się miejsca /SEATS/ i została zrobiona w Kościele św. Anny.
Photo SEATS by Ewa Dudkiewicz, Poland (Krynki) 2015 |
Miałam jeszcze krótką przygodę z poszukiwaniem tamtejszych ruin, ale post jest już dość wyczerpujący, więc pora na ostatnią miejscowość.
Bohoniki. Wreszcie ślad tatarski! Prawdziwa Gmina Muzułmańska . Zaparkowałam na terenie Domu Pielgrzyma (dziękuję) i po przejściu na drugą stronę, udałam się do meczetu, po którym oprowadza sam Imam! Meczet składa się z dwóch pomieszczeń, osobnym dla kobiet i mężczyzn (można oglądać i fotografować oba, oczywiście po ściągnięciu obuwia).
Ja, wybrałam dla Was fotografię o tytule tutaj /HERE/, gdzie rzeczywiste są tylko książki z prawej strony oraz ich zarys na dole po lewej... tło, to już nie Polska...
Photo HERE by Ewa Dudkiewicz, Poland (Bohoniki) 2015 |
Photo BENCH by Ewa Dudkiewicz, Poland (Bohoniki) 2015 |