POLAND in NOIR - DAY 3

Dzień trzeci spędziłam w drodze. Przejechałam ponad 400 km od województwa podkarpackiego, przez lubelskie, mazowieckie, aż po podlaskie.

Obiecałam sobie poranną porą udać się na most nad rzeką San /SAN RIVER/, jednak budzik nie pomógł. Na szczęście, poniższe zdjęcie zdążyłam zrobić wieczorem drugiego dnia.

Photo SAN RIVER by Ewa Dudkiewicz, Poland (Sieniawa) 2015
Tak więc, rano cieszyłam się jeszcze urokami pałacu w Sieniawie, wykonując ostatnią serię zdjęć. Dlaczego wybrałam poniższe? Odbicie /REFLECTION/ białej doniczki z rośliną w perfekcyjnie lśniącej powierzchni instrumentu. Jeden element, który potrafi zmienić przekaz zdjęcia lub nadać mu dodatkowego znaczenia. To jest siła fotografii!


Po godz. 9.30 wyjechałam z Sieniawy. Czuję, że jeszcze tam wrócę i Wam polecam. Dla pięknych ujęć, chwil w otoczeniu historii, natury i piękna.

Dalsza droga, jak to w życiu bywa, mijała z niespodziankami (a może i nie?). Remonty, przebudowy, zmiany organizacji ruchu - to wszystko niezmiernie wydłużyło mi podróż, która ostatecznie zabrała cały dzień. Mijałam miasta, wsie, ludzi, a nawet GEPARDA  /CHEETAH/, który jak każde groźne zwierze musiał być trzymany w klatce.

Photo CHEETAH by Ewa Dudkiewicz, Poland 2015

Przerwę zaplanowałam w postaci zwiedzania Lublina. Dojechałam do tego pięknego miasta już z opóźnieniem, bo dopiero ok. godz. 12.00. Skierowałam się w stronę centrum, jednakże zatrzymał mnie uprzejmy pan policjant z pytaniem: "Pani kierowco, dlaczego nie stosuje się pani do przepisów ruchu drogowego?" Nastąpiła chwila sugestywnego milczenia. Okazało się, że do centrum jest zakaz wjazdu w określonych godzinach i tylko przez fakt, że jestem "nietutejsza" natychmiast mam wjechać w pierwszą uliczkę w prawo i więcej przepisów nie łamać. Na marginesie, dowiedziałam się później na pobliskiej stacji benzynowej, że słone mandaty w tym miejscu to nie nowość, tak więc pozostało mi się cieszyć z pouczenia... i szukać innej drogi do celu, albo...

Pomyślałam, jak nie centrum, to wybiorę miejsce, którego odwiedzenie wydaje się równie istotne, co ważne. Niemiecki obóz koncentracyjny. Majdanek. Potężnie smutne i refleksyjne przeżycie. Kruchość człowieczego istnienia. Delikatność, a zarazem siła... jak róży /ROSE/ umieszczonej w zagłębieniu w murze.

Photo ROSE by Ewa Dudkiewicz, Poland (Majdanek) 2015
W dalszą drogę ruszyłam ok. 15.30 i trasą nr 19 dojechałam wieczorem do Białegostoku. Kolejny dzień, to czas na odkrywanie jego tajemnic.