Night in the Motel InCube (part VII) / CIENIOKRADY (The Shadow Thieves, part I)

Photo CIENIOKRADY 1 by Ewa Dudkiewicz, Poland 2014

 Cieniokrady 

tuż tuż za tobą... 

 1 

Lato ubiegłego roku było wściekle gorące, niczym otwarta paszcza piekieł ziało żywym ogniem. W tym powietrzu zastygłym od żaru, betonowe kolumny czekały na nowe wrażenia. Znudzone "nicnierobieniem" bawiły się w podglądanie, jak ludzki sznur w mrówczym marszu przemierza każdego dnia przestrzeń pomiędzy nimi. Czekały na przyjście nocy, gdy szumy stłumionych oddechów nadawały nowy, złowieszczy rytm. Kolumny wtedy nie obserwowały. Ich zwaliste konstrukcje nabierały gibkości woltyżerki, która bezwstydnie spacerując po zawieszonej na wysokości linie, budzi grozę i przerażenie.

Pan M. stał w milczeniu przed szklanymi, obrotowymi drzwiami do galerii handlowej. To śmieszne, ale bał się przekroczyć granicę pomiędzy tym, co było, a tym, co go czeka. Ona na pewno już tam jest. Szczęśliwa, w swojej ulubionej jasnozielonej sukience w delikatne wzorki liści bluszczu. Z radosnym och i ach przemierza kilometry wydając jego pieniądze na kolejne buty, torebki i perfumy, a potem się zmęczy i najdzie ją ochota na kawę. Wybierze kawiarenkę na tarasie ostatniego piętra i zalotnie spoglądając na kelnera zamówi espresso i lampkę wytrawnego Chardonnay. Po chwili, niby przypadkiem dosiądzie się do niej ten pieprzony instruktor jogi, u którego od trzech tygodni odbiera dodatkowe lekcje.
- wchodzi pan czy stoi? Tłuste babsko z nie mniej pulchnym dzieciakiem przy nodze sugestywnie wskazywało palcem obrotowe drzwi.
- przepraszam - skinął lekko głową na znak wyuczonej grzeczności - pani przodem...
Kiedy kobieta ruszyła do wejścia, na ułamek sekundy skierował spojrzenie na hartowane szkło. Nieźle. Sztuczne wąsy w komplecie z bródką w kształcie odwróconego trójkąta, peruka imitująca siwe włosy i okulary korekcyjne z przyciemnianymi szkłami. Wygląda zwyczajnie, jak każdy przyzwoity morderca. Tak, za chwilę popełni najcięższy z grzechów. Najgorszy z występków i już nie pójdzie do nieba. Próbował się uśmiechnąć, dodać sobie otuchy, ale w odpowiedzi jego ciało tylko zadrżało. Każde z miliarda połączeń nerwowych lada chwila mogło pęknąć i rozpaść się tak, jak jego życie. Szczęśliwe, ułożone, pozorne...