Artists of Civic Changes - Artyści Zmian Społecznych. Taki tytuł nosi najnowsza inicjatywa, a zarazem, moja pierwsza w 2016 podróż literacko-fotograficzna.
Porównując z ubiegłorocznym cyklem Poland in Noir, to nie tylko twórcza realizacja marzeń, to wyzwanie, które ma swój cel i wyznaczoną trasę.
Jestem w podróży dziesiąty dzień. Przejechałam ponad 1.500 km począwszy od województwa świętokrzyskiego, przez lubelskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie do wielkopolskiego. Przede mną jeszcze dolnośląskie i wracam na Śląsk. Tym razem nie szukam inspiracji w krajobrazach czy architekturze. Podczas tego wyjazdu spotykam ludzi. Artystów Zmian Społecznych.
Kim są? i dlaczego postanowiłam dwa tygodnie spędzić w drodze odwiedzając wsie, małe miasteczka i duże miasta, aby spędzić czas na rozmowie, o tym co robią - ale co więcej! - uchwycić na fotografii ich marzenia...
Byłam wręcz bezczelnie pewna, że jak w ubiegłym roku, uda mi się połączyć przyjemność podróżowania z codziennym prowadzeniem zapisków na blogu. Na bieżąco układać w słowa przemyślenia i refleksje. Oddawać spostrzeżenia w najlepszym, bo świeżym i wręcz surowym kształcie. Tak myślałam. Teraz wiem, jaka byłam naiwna.
Nie można skupiać się na poszukiwaniu natchnienia w przestrzeni, a jednocześnie koncentrować na historiach i przeżyciach bohaterów swojego cyklu.
Bohaterów ciekawych i nieszablonowych. Absolwentów Szkoły Liderów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, którzy uczestniczyli w wizytach studyjnych do USA.
Ponad 80 osób przemierzyło 7 tysięcy kilometrów, aby odkryć "własną Amerykę". Mieli okazję zobaczyć, spotkać się i porozmawiać z ludźmi zaangażowanymi w działania społeczne, kulturę, sport, integrację czy lokalną politykę. To było niczym sen, przygoda życia i doświadczenie inne niż wszystkie. Jednak zawsze, nawet po najpiękniejszym śnie przychodzi przebudzenie. Trzeba wstać, ubrać się i ruszyć na spotkanie codzienności.
Czas przyjrzeć się, dokąd zmierzają... i o czym marzą dzisiaj...
Artysta Zmian Społecznych...ktoś, kogo żaden szablon i wzór przewidzieć nie potrafi...