SOUVENIR

Wakacje powoli dobijają do brzegu. Za kilkanaście dni, życie znów powróci do miarowego rytmu codzienności...
Pozostaną wspomnienia. Będziemy wzdychać do promieni słońca, leniwego grzebania palcem w piasku i grzesznego "nicnierobienia". Dotykając w zamyśleniu przywiezionych pamiątek, poczujemy w garści trofea zdobytych pagórków, leśnych duktów i zakamarków ulic.

Właściwie, to odczucie spełnienia jest bliższe tym, którym udało się oderwać od rzeczywistości i wyruszyć w imię przygody, relaksu i wolności. A pozostała część ludzi, albo zrobi to niebawem, albo kiedyś, na horyzoncie przyszłości. No i mamy jeszcze trzecią grupę, niezbyt liczną, aczkolwiek równie urokliwą. Ta mi jest najbliższa. Nazywam ich "nakręceni non-stop" ( i nie mam na myśli zabawek czy zombi pod wpływem hardych dopieszczaczy mózgu).
Urodzeni, by podróżować. Zmieniać, przypływać, odjeżdżać, przybiegać, dotykać, zwiedzać, odkrywać... być w ciągłym ruchu. A kiedy życie przykręca ich do jednego miejsca na trochę dłużej, uciekają w wyobraźnię, a tam znów mogą zmieniać, przypływać, odjeżdżać, przybiegać, dotykać, zwiedzać, odkrywać...

...a później, oczami fantazji głaszczą swoje pamiątki...
Photo SOUVENIR by Ewa Dudkiewicz, Poland 2016